Wilk zabił psa puszczonego na ulicę bez kontroli
Drops - pies Anny Kucharczyk jak co rano biegał przed domem. W pewnym monecie rozległ się skowyt. Jak twierdzi kobieta - pies został zaatakowany przez wilka.
- Zaczym wybiegłam, to już ten wilk miał go w pysku i poniósł go tam w kierunku rzeki. Więc nawet moje krzyki i machanie rękami nie dały żadnego efektu, żeby nawet go zostawił - relacjonuje Anna Kucharczyk, mieszkanka gminy Nowa Słupia.
- W tym samym czasie był też drugi atak na psa w miejscowości Baszowice i z tego co wiem, że jest 4 sztuki wilków biegających. zbliżających się do domostw i atakujących czy psy, czy też drób – mówi kobieta.
Na stronie internetowej Urzędu Gminy opublikowano apel do mieszkańców, by zamykali posesje.
Kochane wilki dbają o ludzi. Baba bez jakiejkolwiek refleksji puszczała kundle "przed dom". Warto zauważyć ten eufemizm. Dzinnikarz (tfu!) nie powiedział wprost, ani nie zasugerował, że pies był puszczany bez kontroli, żeby się sam "wybiegał". Czy baba poniosła konsekwencje braku "zwykłych środków ostroności"? Oczywiście, że nie.